To nie jest monotonia, która usypia i zasmuca
lecz harmonia, która rozwija i daje życiu radość!
(rytm wiary = rytm życia + rytm modlitwy + rytm pracy)
Rytm wiary jest jednym z zasadniczych elementów życia człowieka wierzącego. Wiara bowiem, aby była właściwie przeżywana potrzebuje odpowiedniego rytmu życia, modlitwy i pracy. Te trzy elementy składają się na to, aby móc powiedzieć, że ktoś przeżywa swe życie w duchu wiary.
Pan Bóg nie jest czymś, lecz jest Osobą i dlatego chcąc wyrazić swoją miłość do Niego trzeba świadomie wejść w relację z Nim.
Dokonuje się to na płaszczyźnie dialogu, który jest zależny od naszej świadomości i otwartości na Bożą Miłość, a Ona, od początku naszego istnienia, jest nam dana i zadana. Bóg kocha nas i Jego postawa względem nas jest stała – On nie potrzebuje rytmu, gdyż Bóg jest Miłością. Inaczej jednak jest z nami, aby ten dialog miłości trwał, co więcej, aby mógł się rozwijać, potrzebny jest odpowiedni rytm życia modlitwy. Oczywiście będzie on inny w przypadku księdza, osoby zakonnej czy świeckiej, może zmieniać się także w zależności od wieku czy pełnionej funkcji. Ważne jest jednak, aby on był, co więcej, by był świadomie ułożony, zaakceptowany i przeżywany.
Rytm modlitwy, to nie jest paciorek odmawiany rano i wieczorem, chociaż dla małego dziecka, które zaczyna dopiero tę drogę, może nim być – dobrze jednak, jeżeli rodzice wyjaśnią dziecku zasadność tych czynności i ich ważność, aby one powtarzały się każdego dnia.
Z biegiem lat, jeżeli modlitwa nie zostanie dobrze zrozumiana i będzie tylko „paciorkiem”, dochodzi do dwóch skrajnych postaw: odrzucenia jej jako zbędnej i bezsensownej – zwykły zabieracz czasu, lub zbanalizowania jej, jako „klepanie paciorka”, zaliczenia do reliktu przeszłości, potraktowania jako jednej z formy tradycji, którą trzeba podtrzymywać – bo tak robiło się od zawsze nie mając pojęcia po co i dlaczego.
Może i w twoim życiu, któraś z tych postaw jest lub była obecna. Jeśli tak, to przypomnij sobie o tym i postaraj się coś zmienić w tym względzie.
Ustal sobie swój rytm modlitwy!
Teraz nie powiem ci jak i ile czasu masz się modlić, jakie modlitwy odmawiać a jakich nie, bo byłoby to zbyt proste i schematyczne. Każdy ma mieć swój osobisty rytm – co nie znaczy, że nie ma rytmu modlitwy wspólnotowej. Oczywiście, że jest i jest on bardzo ważny, np. dla nas wszystkich, jako ludzi wierzących, czymś oczywistym jest, że każdego tygodnia, w niedzielę spotykamy się na Eucharystii, aby wspólnie pomodlić się i przyjąć Jezusa do serca; dla osób zakonnych czymś oczywistym jest, że każdego dnia modlą się o określonej porze dnia Liturgią Godzin, itd.
Ja chcę powiedzieć teraz o rytmie, który może zmienić twoje osobiste przeżywanie wiary i jeśli się zaangażujesz pomoże wejść na wyższy poziom relacji z Bogiem. Jest to modlitwa osobista.
Tak jak modlitwa wspólnotowa nadaje rytm naszemu chrześcijańskiemu życiu, modlitwa zakonna tworzy wspólnotę wiary, tak modlitwa osobista decyduje o głębi naszej relacji z Bogiem.
Nie wystarczą praktyki wspólnotowe, nawet jeżeli byśmy byli im wierni na 100%, potrzebna jest jeszcze osobista więź miłości, a ona rozwija się podczas modlitwy indywidualnej.
Zadaj sobie teraz trud, aby zebrać myśli i zapytać się szczerze, ile czasu poświęcasz każdego dnia na modlitwę osobistą, co więcej, idąc głębiej pomyśl co w tym czasie robisz, jakie modlitwy odmawiasz, ile jest tam modlitwy uwielbienia, dziękczynienia a ile prośby? Czy znajdujesz czas na codzienny rachunek sumienia, czy w programie dnia – tygodnia, masz czas na Adorację Najświętszego Sakramentu, lekturę Pisma Świętego a może również jakiejś dobrej religijnej książki? Czy Matka Najświętsza jest obecna w twojej modlitwie osobistej, np. odmawiasz Różaniec a może masz wiele innych praktyk pobożności, aby pogłębić wieź z Maryją, która z pewnością, nie zaprowadzi cię gdzie indziej, jak tylko do Chrystusa? Czy masz czas na Drogę Krzyżową lub inne nabożeństwo pasyjne, a może praktykujesz codzienną adorację Krzyża, aby podziękować Chrystusowi za Jego śmierć i Zmartwychwstanie? Możesz zadać sobie jeszcze wiele innych pytań, ważne jest jednak, aby one zaprowadziły cię do podjęcia decyzji, by zrobić sobie plan swojego życia z Bogiem – swój osobisty program życia. Wtedy dopiero zobaczysz jak ważną sprawą jest jasno ustawiony rytm modlitwy i jak wielki ma on wpływ na twoje chrześcijańskie życie.
Jest jeszcze jedna wskazówka na drodze modlitwy osobistej, pozwalająca pójść w głąb. Nie powinniśmy zatrzymać się jedynie na poziomie modlitwy ustnej, lecz otworzyć się na dar kontemplacji. Taka modlitwa jest wielkim darem od Boga, dla tych, którzy mają swój osobisty rytm modlitwy i czerpią radość ze spotkania z Panem, dlatego, że miłują Go ponad wszystko. Warto teraz posłuchać tej, która wie o czym mówi, gdyż tego sama doświadczyła. Św. Teresa od Jezusa, odróżnia modlitwę ustną od kontemplacji i tak o niej pisze: „w kontemplacji Pan uobecnia się w taki sposób, iż rozumie się, że On nas rozumie, i że Jego Majestatowi sprawia przyjemność zarówno to, że prosimy Go o to, jak i uczynienie nam tego daru”. (św. Teresa od Jezusa, Księga mojego życia, 39,6).
Mogłoby się wydawać, że wszystko zostało już powiedziane, jednak tak nie jest! Obok rytmu modlitwy ważnym elementem jest także rytm pracy. O tym mówił już św. Benedykt układając regułę życia dla zakonników, czyniąc swoim hasło: „módl się i pracuj”.
Może teraz kogoś zaszokuję, ale taka jest prawda i trzeba o niej pamiętać, że modlitwa i praca są to dwa skrzydła człowieka wierzącego, i aby ulecieć potrzebujemy obydwu. To nie znaczy, że wszyscy mają robić to samo i tyle samo, bo w rzeczywistości tak nie jest . Trzeba jednak zrozumieć, że jeśli człowiek będzie tylko się modlił a nie będzie pracował, to kończy się to dewotyzmem, a jeśli będzie pracował i jej poświęci cały swój czas, zapominając o modlitwie, to stanie się pracoholikiem – są to dwie karykatury człowieka wierzącego. Zależy mi jednak na tym, aby coś z tym zrobić, by pomóc dzisiejszemu człowiekowi odnaleźć właściwą hierarchię wartości i podjąć trud pracy nad sobą.
Zasada jest zawsze ta sama – jeżeli postawisz Boga na pierwszym miejscu, to wszystko inne będzie na właściwym miejscu! Zaproś Ducha Świętego do tego dzieła, którego się podejmujesz. Należy przywrócić Bogu całkowite pierwszeństwo w swoim chrześcijańskim życiu. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz musiał z przykrością przyznać się do „zdrady Boga”, a co za tym idzie włączenia się w nurt neopogaństwa, które dziś nam wszystkim zagraża.
Teraz, chcę zaprosić cię do salezjańskiej pustelni w Marszałkach, aby przeżyć kilka dni, tygodni czy nawet miesięcy w samotności i bliskości z Bogiem, aby głębiej zastanowić się nad swoim chrześcijańskim życiem. W ten sposób możesz wejść w rytm wiary i zacząć prowadzić życie w rytmie modlitwy i pracy.
Cisza salezjańskiej pustelni, stały kontakt z Jezusem Eucharystycznym i kierownictwo duchowe pomogą Ci lepiej poznać siebie i odkryć piękno powołania chrześcijańskiego. Gdy z odwagą zmierzysz się z niełatwą propozycją rekolekcji w duchu pustyni, to nauczysz się żyć w rytmie wiary i wtedy sam zakosztujesz piękna chrześcijańskiego życia w codzienności i staniesz się prawdziwym światkiem Jezusa Chrystusa!
Ja ze swej strony zapewniam ciebie o modlitwie oraz służę radą i pomocą sakramentalną.
Ks. Dariusz Szyszka SDB
Salezjanin-pustelnik